Często narzekałem, że ta zima taka szara, bura i bez śniegu. No to mam! 😉 Od dłuższego czasu codziennie prószy śnieg, temperatura oscyluje w okolicach 0. Na dworze jest biało, poza breją, która przeważnie zalega na drogach.
Dziś razem z Łukaszem postanowiliśmy pośmigać po śniegu. Planowaliśmy pojechać do Szarocina, żeby tam poszaleć po lasach. W drodze jednak musieliśmy zmienić trasę, bo wjazd do lasu był raczej bezcelowy. Odbiliśmy zatem w kierunku Pisarzowic gdzie rozpoczęliśmy śnieżną wspinaczkę do Czarnowa. Dotarliśmy do skrzyżowania lecz dalsza jazda w kierunku Czartaka nie miała sensu. Drogi praktycznie nie było widać a po próbie przejechania kilkudziesięciu metrów wylądowałem w zaspie. Nie pozostało nam nic innego jak wrócić po własnych śladach do domu. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na przystanku autobusowym na gorącą herbatkę z termosu.
- Data wyjazdu: 15.01.2017
- Dystans: 21 km
- Czas przejazdu: 1g:29m:38s